Choć na świecie występuje 8 gatunków słonek, tylko dwa – amerykański i euroazjatycki – są szeroko rozpowszechnione. Ponieważ amerykański jest podejrzewany o głosowanie na Donalda Trumpa w wyborach w 2020 roku (pomimo tego, że jest to wbrew jego własnym interesom – zwiększone posiadanie broni nie robi gatunkowi nic dobrego), ten post skupia się wyłącznie na euroazjatyckim.
Szanghaj leży akurat na północnym skraju zimowiska tego gatunku, więc pokazane tu ptaki mogą zostać na zimę lub przenieść się dalej na południe.
Najwyraźniej nazwa „woodcock” pochodzi ze średniowiecznego języka angielskiego i jest połączeniem wudu 'wood’ + cocc 'ptak’. Wydaje się, że nazwa ta jest również używana jako obelga – woodcock to przezwisko dla osoby naiwnej lub łatwowiernej. Podobnie niemiecka nazwa „Waldschnepfe” zawiera słowo „Schnepfe”, które jest używane jako łagodna obelga dla dziewczyny lub kobiety, lub jako obraźliwe określenie prostytutki.
Chociaż słonka ma duże (i raczej ujmujące) oczy, pole widzenia jest raczej wąskie, choć długie. Podobno pola siatkówki w płaszczyźnie poziomej mają szerokość 182°, a na marginesie pól optycznych nie ma ślepego sektora (źródło). Brzmi to tak, jakbym chciał mieć taki rodzaj widzenia podczas szukania ptaków – chociaż w artykule napisano, że tak wszechstronne pokrycie wzrokiem występuje prawdopodobnie tylko u gatunków, które polegają głównie na zmysłach innych niż wzrok, aby kierować żerowaniem. Nie jestem pewien czy rozumiem logikę tego, ale chyba ewolucja tak.
HBW ma przerażającą informację, że „do 3 700 000 osobników [jest] polowanych rocznie w Europie, z czego 1 500 000 we Włoszech, 1 300 000 we Francji, 400 000 w W Rosji i 200 000 w Wielkiej Brytanii” i dodaje, że „pojawiły się sugestie, że takie zbiory są niezrównoważone i powinny być regulowane”.
Wikipedia podaje nawet, że „Eurasian woodcock są uważane za najlepsze do celów kulinarnych od października do grudnia … mięso może być spożywane jako przystawka, cząber, lub na śniadanie. Jeden ptak służy jednej osobie”.
Nawiasem mówiąc, duża liczba upolowanych słonek ustanowiła również podstawę do badania analizującego znaczenie millipedów w jesienno-zimowej diecie tego gatunku. Autorzy „zbadali jesienno-zimową dietę słonki Scolopax rusticola z 407 próbek żołądka pochodzących z Krymu i Włoch” i we wszystkich próbkach stwierdzili dużą liczbę millipedów (w pracy znajduje się dość smutne stwierdzenie, że „obecni autorzy mieli możliwość uzyskania próbki ponad 200 nielegalnie odstrzelonych okazów z Krymu i skonfiskowanych w trakcie ich importu do Włoch”).
Gdzie żerują słonki? Jak można się domyślać, ornitolodzy zadawali to pytanie już wcześniej. Odpowiedź, jaką uzyskali, jest następująca: „Ważnymi czynnikami decydującymi o miejscu żerowania są prawdopodobnie bezpieczeństwo przed ptasimi drapieżnikami i duża dostępność dżdżownic”. Wygląda na to, że stabilne połączenia wifi nie są w takim razie tak ważne dla słonek.
Słonka euroazjatycka z nieszczęśliwymi dżdżownicami
Kolejna praca przedstawiająca słonki została opublikowana w dość pompatycznie zatytułowanym „Science of The Total Environment” (możecie sobie wyobrazić fanatyczny przywódca pytający publiczność naukowców, czy chcą „totalnego środowiska”). W każdym razie, ten artykuł badał stężenie metali ciężkich w glebach, dżdżownicach i tkankach słonek w dolinie Quaderna w północnych Włoszech.
Słonka ma ciekawy wyglądający ruch karmienia – bopping w górę iw dół podczas poruszania się do przodu bardzo powoli. Nie znalazłem żadnych informacji na temat celu tego podskakiwania – może sprawia ono, że dżdżownice wychodzą na zewnątrz, ponieważ myślą, że zaczął padać deszcz? Możecie obejrzeć to zachowanie tutaj, zakładając, że moja próba załadowania filmu zadziałała.
Z pozytywnych stron, wydaje się, że jelenie nie są problemem dla słonek. Wydaje się, że obrońcy przyrody martwią się o wpływ rosnących populacji jeleni na ptaki zależne od roślinności podszytowej – jednak badanie nie wykazało żadnego wpływu żerowania jeleni na dzienne zagęszczenie słonek.
Nie wszyscy lubią słonki – eBird wydaje się dość negatywnie oceniać ten gatunek, nazywając go „dziwacznym i kłopotliwym w wyglądzie” i dodając bezinteresowną uwagę o jego „grubym ciele”. Może eBird powinien przeczytać o zawstydzaniu grubasów …
Biorąc pod uwagę stosunek eBird do słonki, wydaje się, że krytykowanie gatunku za to, że jest „dość powszechny, ale rzadko widziany; aktywny głównie o zmierzchu i o świcie” jest trochę hipokryzją. Gdyby wszyscy nazywali mnie grubasem, zachowywałbym się tak samo – wychodziłbym tylko w nocy na żer.