Rośliny i Zwięrzęta

Wywiad z Danielle Grandholm

Zobacz także

Dziś mam przyjemność przedstawić wam jedną z naszych wyjątkowych stypendystek warsztatowych, Danielle Grandholm.

W kwietniu 2020 roku, będąc w 8 miesiącu ciąży, Danielle zasadziła swój pierwszy ogródek. Dwa tygodnie później zaczęła rodzić, a po narodzinach córki dowiedziała się, że ma ona zespół Downa.

Zaskoczenie brakiem zasobów zapewnianych przez szpital, w którym urodziła się jej córka Sammie, ostatecznie skłoniło Danielle i jej męża Matta do założenia organizacji non-profit o nazwie Rising Kites. Ich organizacja zapewnia edukację i wsparcie nowym rodzicom, którzy niedawno dowiedzieli się, że ich dziecko ma diagnozę zespołu Downa. Ogród Danielle pomaga finansować organizację non-profit poprzez sprzedaż bukietów, subskrypcje i warsztaty.

Podczas kręcenia 2. sezonu Growing Floret zapytaliśmy Danielle i jej rodzinę, czy byliby skłonni zaprosić nas do uwiecznienia ich historii. Ku naszej radości, zgodzili się i członkowie zespołu Blue Chalk udali się do Michigan.

Historia Danielle została przedstawiona w odcinku 3 programu i wiedzieliśmy, że czytelnicy Floret będą zainteresowani poznaniem jej historii. Jeśli potrzebujesz inspiracji, ten wywiad jest lekturą obowiązkową.

Danielle, bardzo dziękuję za dołączenie do mnie w tym wywiadzie. Cieszę się, że mogę podzielić się twoją historią. Proszę, przedstaw się, powiedz czytelnikom, gdzie się znajdujesz i co wypełnia Twoje dni oraz jak po raz pierwszy dowiedziałaś się o Floret.

Jestem Danielle, współzałożycielka i dyrektor Rising Kites. Mój mąż Matt i ja mamy dwójkę dzieci, Louisa i Sammie, i mieszkamy w Bridgman w stanie Michigan, małym miasteczku położonym wzdłuż południowej części jeziora Michigan, około półtorej godziny od Chicago w stanie Illinois.

Opieka nad dwójką naszych małych dzieci wypełnia większość moich dni, więc obecnie oznacza to wiele podwózek do szkoły, spotkań terapeutycznych i budowania z klocków lego. Ale kiedy nie jestem w pełnym trybie mamy, biorę udział w różnego rodzaju działaniach non-profit, od budowania i wysyłania toreb Rising Kites, przez komunikowanie się z innymi rodzinami w społeczności osób z zespołem Downa, po pracę w naszym ogrodzie i dostarczanie kwiatów.

O Floret dowiedziałam się wiosną 2020 roku, kiedy byłam w ciąży z Sammie i planowałam swój pierwszy ogród z kwiatami ciętymi. Zaczęłam szukać informacji na temat uprawy kwiatów i natknęłam się na Twój blog. Przejrzałam Twoje posty na blogu i obejrzałam każdy darmowy warsztat wideo, który opublikowałeś, aby dowiedzieć się wszystkiego o uprawie kwiatów.

Bardzo nam się podobało, że jesteś częścią społeczności absolwentów Floret Online Workshop. Jak wygranie stypendium wpłynęło na Twoje życie i biznes?

Jestem niesamowicie wdzięczna, że mogłam wziąć udział w warsztatach! Przyniosło nam to ogromne korzyści, ponieważ nadal rozwijamy naszą organizację non-profit zarówno po stronie kwiatów, jak i zasięgu.

Niekończąca się mądrość Twoja i Jill pomogła mi lepiej wykorzystać niewielką przestrzeń, którą dysponujemy na naszym podwórku, dzięki czemu jesteśmy w stanie wywrzeć większy wpływ – jestem pewien, że nie byłbym w stanie tego zrobić bez Twojej wiedzy. Mogłem również skorzystać z wielu twoich rad dotyczących wyznaczania celów i przenieść je na inne obszary naszej organizacji non-profit – co pozwoliło mi lepiej skupić się na pracy, którą wykonujemy.

Jakiej rady udzieliłbyś komuś, kto zastanawia się nad wzięciem udziału w warsztatach online i/lub ubieganiem się o stypendium?

Po pierwsze, zrób to! Nigdy w milionie lat nie pomyślałbym, że będę biorąc pod uwagę możliwości, jakie otrzymałem w wyniku złożenia wniosku. Ale oto jestem.

Po drugie, jeśli aplikujesz, bądź odważny i śmiało dziel się swoimi marzeniami. Spisanie moich marzeń dla naszej organizacji non-profit przerażało mnie, ale wyrażenie ich sprawiło, że stały się rzeczywistością. Warsztaty dały mi wskazówki, jak dążyć do osiągnięcia tych celów.

To, co kiedyś wydawało się niemożliwe, teraz wydaje się wykonalne! Wciąż przerażające, ale wykonalne.

Opowiedz nam proszę o Rising Kites. Co zainspirowało cię do rozpoczęcia tego projektu?

Matt i ja zawsze chcieliśmy założyć organizację non-profit; po prostu nie mieliśmy pojęcia, co to będzie. Ale potem pojawiła się nasza córka Sammie, lub „Kwiatek”, jak nazywał ją mój syn przez cały okres ciąży. Sammie urodziła się z zespołem Downa, a jej diagnoza przy urodzeniu wstrząsnęła naszym światem.

Szpital, w którym się urodziła, opiekował się nami wspaniale, ale my czuliśmy się całkowicie zagubieni, ponieważ jedyną informacją, jakiej nam udzielili, był wydruk Google informujący nas, czym jest zespół Downa. Spędziliśmy pierwsze tygodnie i miesiące życia naszej córki szukając odpowiedzi na mnóstwo pytań. Patrząc wstecz, żałujemy, że nie mogliśmy cieszyć się nią bardziej.

Gdy zaczęliśmy nawiązywać kontakty z innymi rodzinami w społeczności osób z zespołem Downa, stało się jasne, że wiele innych osób również opuściło klinikę prenatalną lub szpital, czując się zagubionymi i przytłoczonymi po otrzymaniu diagnozy. Rozmawialiśmy również z wieloma lekarzami i pielęgniarkami, którzy powiedzieli nam, że często czują się źle przygotowani do zapewnienia odpowiednich zasobów i możliwości wsparcia rodzinom, które otrzymały tę wiadomość.

W rezultacie zainspirowało nas to do założenia Rising Kites.

Rising Kites dostarcza torby z zasobami, edukacją i zachętą do szpitali, ośrodków porodowych i klinik prenatalnych, które można natychmiast przekazać rodzicom, którzy właśnie dowiedzieli się, że u ich dziecka zdiagnozowano zespół Downa.

Mamy nadzieję, że dostarczając torby bezpośrednio do tych placówek, rodziny, które są nowe w społeczności osób z zespołem Downa, otrzymają natychmiastową edukację, zasoby i zachętę podczas pokonywania nowej i nieoczekiwanej drogi.

Kwiaty szybko stały się dużą częścią organizacji non-profit latem po rozpoczęciu naszej działalności, ponieważ okazało się, że są świetnym sposobem na rozpowszechnianie naszej misji i zbieranie funduszy na torby.

Jak już wspomniałam, swój pierwszy ogród założyłam, gdy byłam w ciąży z Sammie. To właśnie w tym ogrodzie znalazłam wiele uzdrowienia, gdy przetwarzałam jej diagnozę, a dzięki ogrodowi byłam w stanie dostrzec piękno, które istnieje w różnicach – każdy kwiat jest wyjątkowy i piękny, tak jak każda osoba na tym świecie.

Dzięki tym kwiatom mogę teraz dzielić się historią Sammie z innymi, jednocześnie dzieląc się lekcją, której się nauczyłem: Że piękno tkwi w inności.

Co od momentu założenia Rising Kites było dla Ciebie największym wyzwaniem, a zarazem najbardziej satysfakcjonującą częścią tworzenia tej niesamowitej organizacji non-profit?

Absolutnie kocham to, co robię – szczerze mówiąc bardziej niż jakąkolwiek inną pracę, jaką kiedykolwiek miałem – ale szybko nauczyłem się po uruchomieniu, że nie mogę nosić wszystkich czapek. Zajmowałam się sprawami administracyjnymi, budowaniem i wysyłaniem toreb, lokalizowaniem zasobów, kontaktowaniem się z placówkami służby zdrowia, prowadzeniem mediów społecznościowych, sadzeniem ogrodu, dostarczaniem kwiatów, prowadzeniem warsztatów – WSZYSTKIMI TYMI RZECZAMI.

Wyzwaniem było więc znalezienie ludzi, którzy mogliby przejąć role i zadania, do których nie mam zdolności, a także czuć się komfortowo, gdy ludzie przyjmują te role. NiżNa szczęście moja szwagierka i siostra, które mają niesamowite serca i są niesamowicie utalentowane w dziedzinach, w których ja nie jestem, wzięły na siebie niektóre z tych zadań, które były dla mnie trudniejsze.

Kolejnym wyzwaniem było dostarczenie naszych toreb do tych obiektów. Na szczęście do tej pory udało nam się dostarczyć nasze torby do ponad 60 placówek opieki zdrowotnej w całych Stanach Zjednoczonych, ale znalezienie odpowiedniej osoby, która dostarczy je do drzwi, a następnie w ręce rodzin, było trudne.

Odkryliśmy, że placówki chcą tych toreb, ale znamy tylko tak wielu ludzi i nie zawsze możemy znaleźć odpowiednią osobę, aby to się stało. W związku z tym zawsze szukamy pracowników socjalnych, pielęgniarek i lekarzy, którzy pracują bezpośrednio z tymi rodzinami, abyśmy mogli nawiązać te kontakty i zapewnić rodzinom opiekę, której potrzebują po otrzymaniu diagnozy.

Bez wątpienia najbardziej satysfakcjonującą częścią naszej pracy jest poznawanie rodzin, które otrzymują te torby, słuchanie ich historii i obserwowanie, jak zakochują się w swoich małych dzieciach. Rozwijanie tej społeczności i dawanie świadectwa o tym, jak życie Sammie wpłynęło na tak wielu, jest darem, który nigdy się nie kończy. To prawdziwa radość.

Jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się więcej o Rising Kites, co powinien zrobić? Jakie są niektóre ze sposobów, w jakie ludzie mogą pomóc lub być częścią tego, co robisz?

Możesz dowiedzieć się więcej o naszej pracy w Rising Kites i przeczytać naszą pełną historię na naszej stronie internetowej.

Mamy również kilka sposobów, w jakie ludzie mogą pomóc wesprzeć naszą pracę, od zwykłego przekazania darowizny po pomoc w nawiązaniu kontaktu z lokalnym szpitalem i / lub ginekologiem położniczym. Aby zobaczyć wszystkie sposoby zaangażowania się, zachęcam do odwiedzenia naszej strony „Zaangażuj się”.

Nad czym obecnie pracujesz i czym jesteś podekscytowany w nadchodzącym roku?

Zawsze wysyłam torby. Na szczęście ta praca nigdy się nie kończy. W tym roku zamierzamy wysłać 1000 toreb do rodzin nowych w społeczności osób z zespołem Downa, co jest trochę oszałamiające, ale tak cholernie ekscytujące.

Jestem również bardzo podekscytowany kilkoma projektami zbierania funduszy, które będziemy realizować tej wiosny i lata. Jednym z nich są nasze zestawy ogrodnicze Rising Kites, które są przeznaczone dla nowych hodowców kwiatów, którzy nie mają doświadczenia, ale chcą spróbować uprawy kwiatów. Dzielę się w nich naszą historią o Sammie i o tym, jak kwiaty pomogły mi zaakceptować jej odmienność. Zawierają one również inicjatywę dzielenia się kwiatami z innymi, co, miejmy nadzieję, przyczyni się do dalszego rozpowszechniania naszej misji.

Ciężko pracowałem nad tym projektem i jestem podekscytowany, że ludzie w całym kraju będą uprawiać własne ogrody Rising Kites i rzucać światło na to, jak różnice wnoszą piękno do tego świata.

Planuję również warsztaty florystyczne, które skupią się na włączeniu osób niepełnosprawnych. Będzie to wydarzenie, podczas którego dzieci będą mogły nauczyć się, jak tworzyć własne kompozycje kwiatowe i sadzić własne kwiaty, a także spędzać czas z osobami niepełnosprawnymi i uczyć się o ich różnicach oraz o tym, jak te różnice wnoszą piękno do świata.

Projekt jest dopiero w fazie początkowej, ale jeśli będzie przypominał to, co mam w głowie, to będzie to naprawdę słodkie wydarzenie.

Czyjest coś jeszcze, czym chciałabyś się z nami podzielić?

Chcę tylko jeszcze raz podziękować. Ty i Twój zespół daliście z siebie wszystko, aby zapewnić nam więcej, niż kiedykolwiek mogliśmy sobie wyobrazić, kiedy po raz pierwszy nacisnąłem „wyślij”, aby ubiegać się o udział. stypendium.

Nie wiem, czy moglibyśmy mieć taką wizję i siłę napędową, jaką mieliśmy bez Twojej zachęty i nauczania, i mam nadzieję, że nasza praca będzie nadal przynosić korzyści.

Dziękuję bardzo zadołączenie do mnie w tym wywiadzie. Robisz ogromną różnicę w życiu tak wielu ludzi i jesteś inspiracją dla mnie i dla nas wszystkich we Floret.

Możesz dowiedzieć się więcej o Rising Kites i jak wesprzeć jego misję, odwiedzając jego stronę internetową.

Możesz również śledzić ich historię na Instagramie i Facebooku.

Zobacz także

Uwaga: jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu, poczekaj; mamy filtr antyspamowy, który wymaga od nas zatwierdzenia komentarzy przed ich opublikowaniem.

Exit mobile version