Kiedy zaczęłam uprawiać dalie, nie miałam pojęcia, że można je uprawiać z nasion. Dopiero po 10 latach dowiedziałam się, że istnieje różnica między uprawą dalii z bulw lub sadzonek, czyli klonowaniem odmian, a uprawą z nasion, czyli tworzeniem nowych odmian.
Gdy tylko zanurzyłam się w uprawę dalii z nasion (czyli w hodowlę), całkowicie wciągnęłam się w ten proces i od tego czasu stał się on ogromną częścią mojego życia. To zabawne, jak moje małe weekendowe projekty nieuchronnie stają się kolejną dużą rzeczą, nad którą pracujemy. A hodowla dalii z pewnością należy do tego obozu.
W pierwszym roku, kiedy dowiedziałam się, jak hodować nowe odmiany, zebrałam kilka strąków nasion z moich ulubionych odmian w polu i w domach (’Café au Lait’, 'Appleblossom’, 'Peaches N’ Cream’ i 'Waltzing Mathilda’) i odłożyłam je na bok, aby wyrosły w następnym sezonie.
Moja pierwsza plantacja sadzonek dalii składała się z pojedynczej grządki (kilkaset roślin) na moim podwórku i ze wszystkich rzeczy, które wyhodowałam w tamtym sezonie, ten jeden mały rząd był zdecydowanie najbardziej ekscytujący.
Czekanie na każdy nowy kwiat, aby zobaczyć, co się pojawiło, stało się uzależniające i po prostu nie mogłam mieć dość.
W tamtym sezonie zebrałem tyle nasion, ile tylko mogłem, a w następnym sezonie mieliśmy ich wystarczająco dużo, aby zasadzić 13 000 sadzonek – cały blok pola. Jest to prawdopodobnie jedna z najpiękniejszych rzeczy, jakie kiedykolwiek uprawiałem!
Jeśli chcecie dowiedzieć się jak zbierać nasiona z dalii i hodować nowe odmiany, poświęciliśmy temu cały rozdział w Discovering Dahlias, zaczynając od strony 88.
Z tych 13.000 sadzonek wyłoniłem około 500 obiecujących odmian, które oznaczyłem, wykopałem, podzieliłem i zapisałem do obserwacji w następnym roku.
Podchodzę do hodowli dalii jak do wielkiego poszukiwania skarbów. Nieważne, jak bardzo starasz się poprowadzić je w jakimś kierunku (krzyżowanie ręczne, izolowanie par hodowlanych, pakowanie pojedynczych kwiatów) w końcu nie wiesz, co dostaniesz. Większość hodowców dalii, z którymi rozmawiałem, zachowuje tylko jedną na sto wyhodowanych sadzonek, często nawet mniej.
Mówiąc wprost, jest to gra liczb.
Przez ostatnie kilka lat, kiedy bardziej zagłębiłem się w ten proces, starałem się naprawdę skupić swoje wysiłki. Szukam odmian, które mają niezwykłe kolory i formy, co czyni je idealnymi do układania kwiatów i pracy projektowej. Dla mnie najważniejszy jest kolor, a dopiero na drugim miejscu forma lub kształt.
Bardzo ważna jest także odpowiednia długość łodygi oraz silny wzrost i dobra kondycja rośliny.
Znalezienie wszystkich tych cech w jednej odmianie jest prawie niemożliwe, więc dziesiątki tysięcy sadzonek trafiły na kompost, ponieważ nie spełniają wszystkich moich kryteriów.
Wiem, że to brzmi ostro, ale gdybym zachował każdą odmianę (a wszystkie są piękne na swój sposób), nie ma możliwości, abyśmy kiedykolwiek poradzili sobie z taką ilością pracy, więc uważam, że ważne jest, aby być bardzo selektywnym i starać się pozostać jak najbardziej wiernym moim celom hodowlanym w każdym sezonie.
Tradycyjnie, hodowcy dalii skupiają się głównie na odmianach, które zajmą wysokie miejsce w konkursie, z wyjątkiem Kristine Albrecht z Santa Cruz Dahlias, która wyhodowała kilka niesamowitych odmian idealnych do aranżacji.
Jeśli nie znasz
mam wspaniałą książkę Kristine, Dahlia Breeding for the Farmer-Florist and the Home Gardener
, jest to obowiązkowy dodatek do twojej biblioteki, jeśli jesteś zainteresowany hodowlą dalii. Ona również dzieli się wspaniałymi krótkimi tutorialami wideo na Instagramie i ma świetną stronę internetową.
Jeśli chodzi o wybór odmian, odkryłam, że pociągają mnie dziwadła o stonowanych kolorach, nietypowych formach i łodygach, które kołyszą się na wietrze.
Żadna z odmian, które znajdują się w mojej hodowli, nie zdobędzie prawdopodobnie niebieskiej wstążki na wystawie dalii, ale myślę, że miłośnicy aranżacji kwiatowych, rolnicy i ogrodnicy pokochają je i to właśnie dla nich przeznaczone są te magiczne odmiany.
W ostatnim sezonie stało się naprawdę jasne, że projekt hodowli dalii rozrósł się do punktu, w którym poważnie potrzebuje skupionej uwagi i przemyślanej organizacji. Przycupnęliśmy i rozplanowaliśmy wszystko z dużą ilością szczegółów. Każdy rząd został ponumerowany, każda odmiana oznaczona na poziomie oczu, a następnie sporządzono szczegółowe mapy.
Do tego momentu pracowałem nad projektem w godzinach szczytu głównie sam, ale z blisko 500 odmianami do opanowania, musiałem wezwać posiłki.
Tak więc Jill, Nina, Chris i ja spędziliśmy sezon organizując, obserwując, dokumentując, fotografując i katalogując wszystkie odmiany w ramach tego projektu.
To był ogromny wyczyn organizacyjny, ale jestem bardzo szczęśliwy, że poświęciliśmy tym odmianom tyle uwagi, na ile zasługują.
Dwa razy w tygodniu, od połowy lipca do początku października, chodziliśmy po rzędach, obserwowaliśmy rośliny, wybieraliśmy odmiany, które pójdą do przodu, zbieraliśmy kwiaty z odmian, które przeszły cięcie, mierzyliśmy kwiaty, pisaliśmy opisy w naszych dużych segregatorach hodowlanych i przynosiliśmy je do stodoły, aby zrobić im portret.
Oto mała próbka portretów kwiatowych: Jest tak wiele pięknych małych skarbów wyłaniających się z tego projektu i patrząc na nie wszystkie jestem nieco przytłoczona, w najlepszy możliwy sposób.
Trzy najbardziej ulubione to: C33/Floret
jest jedną z najsłodszych odmian, jakie kiedykolwiek uprawiałem. Duże, świecące różowe płatki zewnętrzne otaczają mniejszy rząd jaśniejszych różowych płatków wewnętrznych, które są warstwowe i poskręcane. W miarę starzenia się kwiatów, złote środki stają się puszyste, a zewnętrzne płatki bledną i stają się miękkie, morelowe.
To był jej trzeci rok uprawy, a liczba bulw wynosi teraz 154.
C171/Little Miss Sunshine wygląda dokładnie jak dziecięca ilustracja słońca. Kwiaty są cytrynowożółte z kopulastymi, puszystymi środkami. Rośliny mają rozgałęziony pokrój, a na każdej łodydze znajduje się mnóstwo kwiatów. Nigdy nie widziałem czegoś takiego!
To był jej drugi sezon na farmie i już wyprodukowała 72 bulwy.
C144/Firefly ma spiczaste, lekko zakrzywione płatki w kolorze miękkiego kremu z malinową czerwienią. Mają długie, wijące się łodygi, a rośliny są pokryte kwiatami przez cały sezon. Zapylacze uwielbiają tę odmianę i ma ona także zaskakująco dobrą produkcję bulw.
To był jej drugi rok i mamy już 51 bulw.
Kilka tygodni temu zakończyliśmy ogromny projekt dzielenia wszystkich bulw hodowlanych i wciąż jestem w szoku, jak dobrze sobie poradziły.
W sumie uzyskaliśmy 9,953 bulw z 215 różnych odmian!
Wiele osób pytało mnie, że skoro nie oferujemy już bulw dalii na sprzedaż, to dlaczego zainwestowałem tyle energii i lat w hodowlę nowych odmian? Zawsze
czuję się trochę zdenerwowany odpowiadając na to pytanie, ponieważ ten projekt wciąż się rozwija.
Wiem, że chcę, aby te specjalne odmiany znalazły kiedyś drogę na świat (kiedy będą gotowe), ale nie jestem jeszcze pewien, jak to się stanie – czy podejmiemy się zadania produkcji i wysyłki bulw sami, czy też będziemy współpracować z innymi hodowcami, aby wprowadzić je na rynek.
Ale prawdziwym (i prawdopodobnie najważniejszym) powodem, dla którego to robię, jest to, że przynosi mi to tyle cholernej radości.
Jestem tak niesamowicie wdzięczny za możliwość odkrycia tych wszystkich małych istot kwiatowych, pomóc im wprowadzić je na świat i po prostu być razem z nimi, gdziekolwiek by to nie było.
W następnym sezonie chcę poświęcić więcej czasu na pracę z tymi odmianami i kontynuować udoskonalanie kolekcji i naszego procesu prowadzenia dokumentacji.
Chcę zmierzyć trwałość każdej odmiany w wazonie, sfotografować je w terenie i zobaczyć, które odmiany są najbardziej odpowiednie do aranżacji, a które lepiej sprawdzają się w ogrodzie.
Planuję również wyhodować kolejną dużą partię sadzonek, aby zobaczyć, jakie nowe skarby mogę odkryć. Chciałabym zapełnić cały blok pola, ale nie wiem, czy będę miała czas na obserwację tak wielu roślin, więc ograniczam się do 7000 sadzonek, co i tak jest wystarczające.
Kiedy zaczynałem ten mały projekt, nie miałem pojęcia, że przerodzi się on w to, czym jest dzisiaj. Zabawne jest to, że czuję, że to tylko wierzchołek góry lodowej i nie mogę uwierzyć w to, jak wiele odmian odkryłam w stosunkowo krótkim czasie.
Jeśli nigdy wcześniej nie uprawialiście dalii z nasion, to zachęcam Was do spróbowania. Jeśli nie uda Ci się zdobyć nasion w tym sezonie, zostaw kilka kwiatów na roślinach dalii i pozwól im wydać nasiona, abyś mógł je zebrać jesienią i zasadzić następnej wiosny. Listę naszych ulubionych dostawców bulw znajdziesz w naszym poście Polecane źródła dalii.
Uprawa dalii z nasion to prawdziwe poszukiwanie skarbów! Nigdy nie wiadomo, czy nie odkryjesz następnej 'Café au Lait’ kwitnącej w twoim ogródku.
Ponieważ w tym tygodniu przypada roczna rocznica opublikowania książki Discovering Dahlias, pomyślałam, że fajnie byłoby rozdać pięć pudełek z upominkami inspirowanymi hodowlą. Każde pudełko będzie zawierało podpisany egzemplarz książki Discovering Dahlias, pięć paczek nasion dalii z mojej hodowli oraz egzemplarz wspaniałej książki Kristine Albrecht Dahlia Breeding for the Farmer-Florist and the Home Gardener.
Aby wygrać, powiedz nam, jak wyglądałaby Twoja wymarzona dalia. Co by Cię zachwyciło, gdybyś znalazł ją w swojej kolekcji sadzonek? Pięciu zwycięzców zostanie ogłoszonych we wtorek, 15 marca.
Aktualizacja: Wielkie gratulacje dla naszych zwycięzców: Melissy, Megan Fischer, Laury Flournoy, Michelle i Janet.
Uwaga: Jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu, siedź spokojnie; mamy filtr antyspamowy, który wymaga zatwierdzenia komentarzy przed ich publikacją.
Floret tylko listy firm i produktów, które kochamy, używać i polecam. Wszystkie opinie wyrażone tutaj są nasze własne i Floret nie oferuje treści sponsorowanych lub przyjąć pieniądze na redakcyjnych recenzji. Jeśli kupisz coś za pomocą linków detalicznych w tym poście, Floret może otrzymać niewielką prowizję. Dziękujemy za wsparcie!