Po raz pierwszy spotkałam się z Milli Proust na Instagramie lata temu i od tamtej pory pozostajemy w kontakcie. Zawsze z niecierpliwością czekam na jej pięknie napisane posty, a zwłaszcza na jej cotygodniową serię „Windowsill Wednesday”, w której podkreśla sezonową aranżację z wykorzystaniem kwiatów z jej uroczego ogródka działkowego.
Pierwsza książka Milli, From Seed to Bloom: A Year of Growing and Designing with Seasonal Flow ers ukaże się w Stanach Zjednoczonych 21 czerwca. Byłam bardzo podekscytowana, kiedy wysłała mi przedpremierowy egzemplarz do recenzji! Zaprosiłam Milli, aby opowiedziała o swojej książce, o jej podejściu do projektowania kwiatów sezonowych i o tym, co planuje w najbliższym czasie.
Gratuluję wspaniałej książki From Seed to Bloom: A Year of Growing and Designing with Seasonal Flowers! To taka celebracja radości, którą znalazłaś w hodowaniu czegoś od ziarenka. Łatwy sposób, w jaki opisujesz techniki projektowania i sezonowe aranżacje kwiatowe, którymi się dzielisz, są tak inspirujące. To pierwsza książka, którą napisałaś i jest pełna praktycznych informacji – co skłoniło Cię do wydania jej na świat?
Dziękuję, Erin! Uwielbiam każdą minutę pracy nad nią. Wzięła się ona z miejsca, w którym stałam się coraz bardziej zafascynowana relacją pomiędzy ziemią a hodowcą – jest w niej coś niesamowicie intymnego, a wielu książkom, które z zapałem czytałam i uwielbiałam na temat kwiatów ciętych, florystyki i uprawy, brakowało tej intymności. Każdy kawałek ziemi jest tak różny, od rodzaju gleby, klimatu, skąd pochodzi wiatr i gdzie dotyka go słońce, że nigdy nie będzie idealnego podręcznika do naśladowania, jeśli chodzi o ogrodnictwo. Ta podróż w celu nauczenia się ziemi była bardziej osobista niż wszystko inne, co robiłam, i o wiele bardziej zniuansowana – tak jak poznanie i zrozumienie nowej przyjaźni.
Nie uprawiam kwiatów od bardzo dawna (to dopiero mój szósty rok uprawy komercyjnej) i biorąc to pod uwagę, chciałam pisać w taki sposób, aby elementy praktyczne były jak najbardziej dostępne i łatwe do zrozumienia. Chciałem stworzyć książkę, która będzie nie tylko praktyczna, użyteczna i zachęcająca, jeśli dopiero zaczynasz uprawę kwiatów, ale także będzie celebracją tego, co osobiste – książkę, która motywuje do tworzenia i wzmacniania relacji między ogrodem a ogrodnikiem.
W książce zachęcasz ludzi do zadawania sobie prostego pytania na początku każdego sezonu: „dlaczego uprawiam kwiaty?”. Czy możesz powiedzieć nieco więcej o tym, dlaczego uznałaś to za ważne do przemyślenia przy planowaniu ogrodu na dany rok?
To jeden z najlepszych (z wielu) kawałków mądrości, jakie otrzymałam od Ciebie. W twoich warsztatach, część pierwszego modułu naprawdę skupia się na pytaniu „dlaczego”, a ja odkryłem, że jest to użyteczne i uziemiające pytanie, do którego ciągle powracam. Jeśli chodzi o uprawę, jest tak wiele różnych kombinacji kwiatów do wypróbowania, tak wiele kolorów do wyboru i terminy całego sezonu do przemyślenia. To może być przytłaczające, zanim jeszcze zaczniesz. Jeśli uprawiacie dla przyjemności, rzeczy, które wybierzecie, jak i kiedy zasiać, będą się bardzo różnić od tych, które uprawiacie na rynek. I znowu, uprawa na rynek może wymagać innych składników niż uprawa na wesela i imprezy. Jeśli macie silne poczucie, dlaczego uprawiacie kwiaty i co
t dla, etapy planowania ogrodnictwa nagle stają się znacznie łatwiejsze i bardziej uproszczone miejsce do poruszania się.
Książka From Seed to Bloom zawiera tak wiele informacji na temat uprawy w skali pomiędzy tym, co nazywasz „dużym ogrodnictwem i małym rolnictwem”. Kiedy mieszkałaś w Londynie, wiem, że uprawiałaś wyłącznie w skrzynkach okiennych i pojemnikach na balkonach. Czy masz jakieś rady dla tych, którzy nie mają tradycyjnej przestrzeni ogrodowej, ale nadal chcą uprawiać własne kwiaty cięte?
Uprawiajcie coś, co całkowicie kochacie, to pierwsza rzecz, o której myślę. Uprawa w pojemnikach jest o wiele trudniejsza pod wieloma względami niż uprawa w ziemi. Pojemniki wymagają znacznie więcej opieki, aby utrzymać je nawilżone i karmione, więc opieka nad rośliną, do której czujesz prawdziwą sympatię lub powinowactwo z pomoże uczynić proces czuć się mniej jak obowiązek i bardziej jak radość. Jeśli jednak chcesz wykorzystać kwiaty w swojej pracy, warto uprawiać rośliny, które są hojne, jak kosmosy czy groszek, lub są trudne do zdobycia na rynku.
Violas i bratki są klasykami pojemnikowymi, bardzo łatwymi w uprawie, a są pewne odmiany, udowodnione przez twoją próbę w 2019 roku, które działają genialnie jako kwiaty cięte. Jeśli nie masz dostępu do tradycyjnej przestrzeni ogrodowej, spróbuj zasadzić warstwową sukcesję wiosennych cebulek w dużej donicy z violami lub bratkami posadzonymi na górze. Zbierajcie bratki i altanki, aby zachęcić je do większej ilości kwiatów, a gdy cebulki zaczną się rozwijać, wymuszą wzrost długości łodyg altanek i bratków.
Gdy
ostatnie cebulki będą już kwitły, bratki i altanki będą miały piękne, długie, nadające się do pracy łodygi, których nie da się kupić na rynku.
Głównym tematem książki jest zwolnienie tempa, aby dostrzec subtelne zmiany w otaczającym nas świecie przyrody. W jaki sposób, mając firmę zajmującą się projektowaniem kwiatów, sklep z nasionami, nową książkę i pracę jako aktor, ustalasz priorytety tego sposobu myślenia i jak uprawa i aranżacja z sezonowych kwiatów wpisuje się w tę filozofię?
Spowolnienie nie musi polegać na robieniu mniej, myślę, że chodzi raczej o zauważanie i delektowanie się czymś więcej. Jestem pewna, że wszyscy doświadczyliśmy tych momentów, kiedy czas wydaje się szybki lub powolny – i czasami trudno jest wskazać przyczynę. Kiedy zatrzymuję się na chwilę i świadomie notuję przesunięcia i zmiany, jakie niesie ze sobą czas, łatwiej mi zrozumieć, czym i jak długi jest czas. Jeśli nie zaznaczam czasu w żaden sposób, myślę o ostatniej ważnej okazji i cały ten niewyraźny, zajęty, pomiędzy czas może się wydawać, że minął w mgnieniu oka. Zauważając, celebrując i dając okazję do drobnych rzeczy – zmian w świetle, wydłużania i skracania dni, wyrastania nowych pędów, pierwszego ciepła w powietrzu, zawiązywania się owoców lub opadania pierwszego liścia – kiedy spoglądam wstecz na swój czas, jest on pełen tych małych, delektowanych momentów, które mogą pomóc mu poczuć się bardziej ekspansywnym.
Książka „Od ziarenka do kwiatka” zawiera tak wiele wspaniałych sezonowych aranżacji. Szczególnie podobają mi się Twoje projekty parapetowe. Używasz wielu niezwykłych materiałów do tworzenia elementów wspierających, teksturujących i wypełniających. Czy możesz podzielić się kilkoma swoimi ulubionymi, niespodziewanymi składnikami kwiatowymi, z którymi pracujesz?
To szczęście, że żyjemy w tak sezonowym klimacie, gdzie krajobraz oferuje nowe, ciekawe rzeczy przez cały rok. Dorastając i mieszkając w mieście, wiele z moich powiązań z
światem przyrody przez szczeliny w chodnikach, w lokalnych parkach lub wzdłuż linii kolejowych, i nadal kręcą mnie rośliny, które są nieuważne i rosną tam, gdzie chcą i jak chcą, przez wszystkie pory roku. Z biegiem lat udało mi się zaprosić wiele z nich do mojego ogrodu (warto sprawdzić, czy nie jest to gatunek inwazyjny), od kampionów i pietruszki, które pojawiają się w rowach wiosną, do obfitości dzikich traw latem, owoców i liści jesienią, do kotków zimą, zawsze znajdzie się coś pięknego, co niekoniecznie musi być jawnie efektowne, ale zamiast tego będzie miało ciekawą formę lub fakturę, która jest mocno zakorzeniona w naszych krajobrazach, z których można czerpać inspirację.
Bardzo podoba mi się Twoja uwaga na temat kreatywności podczas omawiania elementów kwiatowych i stylu w książce. Mówisz: „Nie ma dobrej lub złej drogi do bycia kreatywnym, a każdy z nas jest zdolny do kreatywności.” Jaką radę dałabyś komuś, kto dopiero zaczyna tworzyć aranżacje z wyhodowanych przez siebie kwiatów i może czuć się przytłoczony?
Uproszczenie jest zawsze dobrym pomysłem. Jeśli czuję się przytłoczona, co często spotyka nas podczas rozpoczynania kreatywnego projektu, uważam, że uwolnienie się od ograniczeń jest bardzo pomocne. Na przykład, mogę ograniczyć paletę kolorów, używając tylko jednego koloru w różnych odcieniach i tonacjach, lub mogę ograniczyć się do trzech składników. Ustalając ograniczenia, ograniczasz również liczbę kreatywnych decyzji, które trzeba podjąć. Kiedy mamy zbyt wiele problemów do kreatywnego rozwiązania, przytłoczenie może pojawić się naprawdę szybko.
Innym sposobem na uproszczenie, gdy pracujemy tylko dla praktyki lub zabawy i bez briefu, jest wykorzystanie czasu na zbadanie tylko jednej rzeczy. Mogę dać sobie jeden problem do rozwiązania, który może brzmieć: „Jak mogę pracować z formą tych gałęzi, aby uczynić je najbardziej dynamicznymi?” lub „Jak mogę uczynić te małe, niebieskie muscari gwiazdami aranżacji?”. To kolejna forma ograniczenia, ale może pozwolić na wiele zabawy, swobodnej ciekawości i kreatywności.
Obie miałyśmy babcie, które rozwijały naszą miłość do kwiatów. Czy możesz powiedzieć nam trochę więcej o tym, jak czas, który z nią spędziłaś, ostatecznie doprowadził Cię do ścieżki, na której teraz jesteś?
Moja babcia GJ nauczyła mnie tak wiele o roślinach, nie w żaden formalny sposób, ale w sposób, w jaki je kochała i szanowała. Kiedy nazywała rośliny, które mijaliśmy w ogrodzie i na spacerach w naturze, przedstawiała je tak, jakby były starymi przyjaciółmi. Kochała wszystkie ogrody, którymi opiekowała się przez całe swoje życie, a moje wspomnienia o niej, gdy była w nich najszczęśliwsza, dotyczą właśnie tych ogrodów. Wyczuwalna radość, którą odczuwała, gdy była wśród roślin, którymi się opiekowała, pokazała mi moc, jaką kwiaty mogą mieć, by wzbogacić życie. Uważam się za szczęściarę, że mogłam być tego świadkiem od najmłodszych lat. Myślę, że wszyscy byliśmy świadkami, w tym czy innym momencie, zdolności kwiatów do uczynienia chwili lepszą lub złagodzenia ciosu w najtrudniejszych momentach życia.
Praca z ziemią nigdy nie wydawała się perspektywą pracy lub opcją, kiedy dorastałam w mieście, ale z GJ nadal pielęgnuje swój ogród w wielkim wieku 92 lat, a obserwując ją przez lata, jej plecy zgięte i pracujące, sprawiła, że uprawa roślin wydaje się być rzeczą możliwą do zrobienia, możliwą do poznania. Więc kiedy nadszedł czas i wyprowadziłem się z miasta, bez wykształcenia ogrodniczego, nie wydawało mi się to tak daleko idącą zmianą, aby zostać hodowcą. GJ przyszedł do mieszkała ze mną podczas pierwszego zamknięcia Covid i to ona zachęciła mnie do wysłania kwiatów z pola, tych, które były przeznaczone na śluby i imprezy, do każdego, kto ich chciał lub potrzebował. Wiedziała, że ludzie potrzebują nadziei w tym czasie, a ona wiedziała, że nadzieję można znaleźć w kwiatach. W tamtej chwili uratowała mój biznes i będę jej za to na zawsze wdzięczny. Straciliśmy ją w zeszłym roku. Brakuje mi jej każdego dnia, ale wiem, że czerpię z mądrości i miłości, którą przekazała – i za to jestem bezgranicznie szczęśliwa, że miałam ją za babcię.
Twoja seria „Windowsill Wednesday” na Instagramie zyskała sławę w zeszłym roku i jest tak zabawnym i pięknym sposobem dokumentowania i prezentowania Twoich sezonowych aranżacji. Co skłoniło Cię do jej rozpoczęcia i jak myślisz, dlaczego ludzie się z nią związali?
Tak, ta seria trafiła do magazynu w zeszłym roku! Nadal nie mogę w to uwierzyć! To projekt, który realizuję co tydzień od pięciu lat i już na początku byłam zaskoczona, że ludziom się to podoba i nawiązują z tym kontakt. Kiedy zaczęłam uprawiać kwiaty, nie byłam w ogóle pewna, że mogę z nimi projektować. Od lat chodziłam na targi kwiatowe w Londynie i odbyłam staż w kwiaciarni, ale zawsze miałam poczucie, że jestem trochę kwiatowym intruzem, gdziekolwiek się udawałam. Kiedy zaczynałam „Windowsill Wednesday”, moje umiejętności ograniczały się do prostych wazonów z pączkami – mało wyszukanych par i kombinacji kilku łodyg. Kwiaty, które wyhodowałam zachowywały się zupełnie inaczej niż te importowane z rynku, do których byłam przyzwyczajona. Miały w sobie o wiele więcej życia i można było wyczuć magię pozostawioną w łodygach po zetknięciu się z pogodą – niektóre z nich miały wspaniałe krzywizny, gdzie tęskniły za słońcem, lub piękne, cętkowane płatki po przebywaniu na deszczu. Chciałam się nauczyć i lepiej zrozumieć je jako składnik i wiedziałam, że aby to zrobić, będę musiała ćwiczyć. Postawiłam więc na ten projekt i przyrzekłam sobie, że przynajmniej raz w tygodniu będę się pokazywać, by go ćwiczyć.
Każdy tydzień przynosił tyle pięknych, nowych kwiatów do pracy, że aż mnie swędziało, żeby z nimi tworzyć, a projekt był łatwy do zrealizowania. Oto odrobina życia, które zatacza koło – pierwszą 'Windowsill Wednesday’ zrobiłam z larkspur 'Earl Grey’, którą wyhodowałam z nasion Floret! To właśnie ten kwiat zapoczątkował ten projekt – dziękuję Ci za to, że jesteś jego częścią! Pod koniec pierwszego sezonu letniego 'Windowsill Wednesday’, znajomy powierzył mi wykonanie mojego pierwszego ślubu dzięki tej serii, a ja zachęcona tym głosem zaufania, kontynuowałam projekt przez zimę. Początkowo myślałam, że nie będę w stanie poradzić sobie ze znalezieniem składników co tydzień w zimie, ale to ograniczenie sprawiło, że zaczęłam uważniej przyglądać się temu, co było na działce, a to z kolei całkowicie wpłynęło na sposób, w jaki szukam składników i planuję mój sezon do dziś.
Drugą częścią „Windowsill Wednesday” są słowa. Wcześnie zaczęłam umieszczać słowa przy kwiatach, małe obserwacje na temat pogody i zmian w krajobrazie. Uwielbiam słowa – przez całą szkołę teatralną pisałam sztuki i opowiadania, ale kiedy ją opuściłam, napisałam i wystawiłam niezbyt dobrą sztukę. Po jej ukończeniu wpadłam w długi blok pisarski, byłam tak zdenerwowana, że nie mogłam ponownie wziąć do ręki pióra i nie ufałam niczemu, co przelałam na papier. Kiedy zacząłem robić parapety, słoworadośnie zaczęły wracać i poczułam ogromną ulgę. Wciąż zaskakuje mnie to, że ludzie łączą się z projektem, ale sprawia mi to ogromną radość! Być może związek ten ma coś wspólnego z tym, o czym rozmawialiśmy wcześniej, z zaznaczaniem czasu i delektowaniem się małymi chwilami. To coś w rodzaju cotygodniowego biuletynu informacyjnego o subtelnych zmianach sezonowych, antidotum na trudniejsze i bardziej wymagające wiadomości, którymi jesteśmy zwykle bombardowani.
Nad czym jeszcze pracujesz w tym roku? Czy masz jakieś nowe projekty, którymi chciałabyś się podzielić?
Niezwykła Sarah Raven zaprosiła mnie do robienia kwiatów podczas jej dni prasowych w tym roku, co dla mnie jest pracą marzeń. Jestem bardzo podekscytowana możliwością pracy ze składnikami uprawianymi w Perch Hill – ogrodzie, który od dawna podziwiam i z którego czerpię inspirację. W planach mam również coś wielkiego – zostanę matką. Czuję się bardzo, bardzo szczęśliwa. To coś, czego pragnęłam od dawna. Nie wiem jeszcze, jak to wpłynie na to, co robię i jak to robię, ale już teraz muszę funkcjonować na innym poziomie, który jest dla mnie wyzwaniem. Zmniejszyłam liczbę ślubów i wydarzeń, którym powiedziałam „tak” w tym roku, mam genialny zespół freelancerów, którzy będą w gotowości, aby pomóc w tych, które będę robić, a ja zaopatruję mój mały sklep internetowy w najbardziej przydatne narzędzia i mechanikę projektowania, rzeczy, które kocham, które nie zginą w ten sam sposób, co kwiaty, co pomaga mi poczuć, że jestem w stanie trochę zwolnić. Czuję się trochę nerwowo, zmniejszając rozmiar i zmieniając kierunek rozwoju ponownie jako już mała firma, zwłaszcza gdy wciąż jest w powijakach, ale chcę być w stanie uhonorować ten czas zmian i zwrócić moją uwagę z powrotem na wzrost, kiedy czuje się dobrze. Jestem pewna, że rozwinę się i zyskam wiele z tego doświadczenia, a jak już mówiłam wcześniej – najlepsze kreatywne rozwiązania powstają z ograniczeń, więc jestem podekscytowana, aby zobaczyć, dokąd zaprowadzi mnie ta kolejna część podróży.
Dziękuję Ci bardzo, Milli, za poświęcenie czasu na podzielenie się swoją nową książką (i Twoimi ekscytującymi wiadomościami!) z czytelnikami Floret. Nie mogę się doczekać premiery Twojej książki tutaj w Stanach i będzie tak fajnie zobaczyć jak rozwija się ten kolejny rozdział Twojego życia.
Aby uczcić wydanie nowej książki Milli, From Seed to Bloom: A Year of Growing and Designing with Seasonal Flowers, rozdajemy pięć egzemplarzy. W książce Milli zachęca nas do zwolnienia tempa i zauważenia subtelnych zmian w świecie przyrody. Aby mieć szansę na wygraną, wystarczy napisać komentarz poniżej, w którym opowiesz nam o pięknej rzeczy, którą ostatnio zauważyłeś. Zwycięzcy zostaną ogłoszeni 28 czerwca.
UPDATE: Wielkie gratulacje dla naszych zwycięzców: Robin Lamb, Marila, Annie, Erin J. i Jenny Negrey.
Dowiedz się więcej i połącz się z Milli:
Książka
Strona internetowa
Newsletter
Uwaga: Jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu, siedź cicho; mamy filtr antyspamowy, który wymaga zatwierdzenia komentarzy przed ich publikacją.
Floret wymienia tylko firmy i produkty, które kochamy, używamy i polecamy. Wszystkie opinie wyrażone tutaj są nasze własne i Floret nie oferuje treści sponsorowanych lub przyjąć pieniądze za redakcyjne recenzje. Jeśli kupisz coś za pomocą linków detalicznych w tym poście, Floret może otrzymać niewielką prowizję. Dziękujemy za wsparcie!