Kilka lat temu dostaliśmy wiadomość e-mail od hodowcy kwiatów z Wisconsin, który wysłał zdjęcie słoneczników, które hodował i chciał sprawdzić, czy moglibyśmy być zainteresowani ich oferowaniem. Jego słoneczniki nie przypominały niczego, co kiedykolwiek widziałem, więc natychmiast podniosłem słuchawkę.
Dwa tygodnie później Steve Kaufer przyleciał na farmę, aby się z nami spotkać, a my zasadziliśmy ogromne pole jego niesamowitych słoneczników do przetestowania w naszym klimacie. Po zapoznaniu się z pięknymi kreacjami Steve’a, stało się jasne, że jest on naprawdę na tropie czegoś i zachęciliśmy go do podążania szlakiem, aby pewnego dnia mógł wypuścić swoje piękności na świat.
Oprócz tego, że Steve jest hodowcą kwiatów i słoneczników, jest również mistrzem sokolnictwa. W miesiącach zimowych udostępnia wiele interesujących filmów o tym, jak wykorzystuje te wspaniałe ptaki drapieżne do zwalczania szkodników, takich jak króliki, na swojej farmie.
Steve jest jednym z najbardziej życzliwych i hojnych ludzi, jakich znam i to był taki zaszczyt, że mogłem odegrać małą rolę w jego kwiatowej podróży. Pomyślałem, że fajnie byłoby, gdyby Steve podzielił się trochę więcej na temat swojej farmy, słoneczników, które hoduje i nadchodzącej sprzedaży nasion 1 kwietnia 2023 roku.
Twoja kwiatowa podróż była długa i kręta. Chciałbym, abyś podzielił się z nami informacjami o tym, jak zacząłeś i gdzie jesteś teraz.
Do świata kwiatów ciętych trafiłem całkiem przypadkiem. Od początku lat 90. uprawiałem rodzime trawy i kwiaty preriowe, aby poprawić jakość naszej ziemi dla dzikich zwierząt. W styczniu 2000 roku straciłem pracę z powodu redukcji zatrudnienia i musiałem znaleźć sposób na zarabianie.
Znalazłam pracę dla przyjaciela, ale musiałam zarobić więcej pieniędzy i odkryłam, że nikt nie wykorzystuje rodzimych kwiatów prerii na rynku kwiatów ciętych. Zaczęłam sprzedawać pojedyncze łodygi złotych aleksandrów, niebieskich baptisii, echinacei i kilkunastu innych rodzimych kwiatów do kwiaciarni w Twin Cities w Minnesocie.
Niektórzy z moich klientów kwiaciarni zasugerowali, żebym zaczęła uprawiać dla nich zinnie i słoneczniki, więc zrobiłam to, nie mając pojęcia, co robię … tylko chęć zapewnienia bytu mojej rodzinie. W ciągu następnych kilku lat pokochałem uprawę i sprzedaż kwiatów, ponieważ do naszej listy klientów dołączył ogromny detalista, hurtownik i dwa rynki rolne. Uprawiając hektary bylin i roślin jednorocznych, sprzedawaliśmy mieszane bukiety, jak również hurtowe wiązanki 5 łodygowe z jednej odmiany.
W 2012 roku zmieniliśmy kierunek i skoncentrowaliśmy się na produkcji wysokonakładowych wiązanek z 5 łodyg naszych najpopularniejszych kwiatów – piwonii i liliowców w przypadku bylin oraz słoneczników i cynii w przypadku roślin jednorocznych. W latach 2012-2022 ścinaliśmy od 15 000 do 20 000 słoneczników tygodniowo przez 12 tygodni i stały się one tym, z czego byliśmy znani.
W tym czasie na jednym z moich pól odkryłem nieuczciwego słonecznika, który się zgłosił, co było naprawdę dziwne, ponieważ wszystko, co uprawiam, to sterylne hybrydy. Na tym polu nie powinno być żadnych kwiatów, zwłaszcza dwukolorowego, wyglądającego jak miś.
Ten samotny kwiat doprowadził mnie do miejsca, w którym jestem dzisiaj. Po 22 latach pracy jako hodowca kwiatów ciętych założyłem firmę produkującą nasiona, aby hodować i dostarczać światu nowe, niesamowite słoneczniki, z nadzieją na szerzenie radości i pozostawienie po sobie pięknego dziedzictwa.
Po znalezieniu tego wyjątkowego słonecznika, brzmi to tak, jakbyś rozpoczął ścieżkę, którą podążasz.teraz. Czy może Pani podzielić się więcej informacjami na temat tego, dlaczego zdecydowała się Pani zmienić kierunek swojej działalności?
Początkowo moim celem było sprawdzenie, czy uda mi się stworzyć dla moich klientów kwiat, którego nikt inny nie miał. Potrzeba było 8 lat sadzenia, selekcjonowania i wybierania, aby uzyskać dobrą populację wielokolorowych, podwójnie kwitnących słoneczników. Wciąż pracowałem po 16 godzin dziennie nad moim biznesem związanym z kwiatami ciętymi, więc nie mogłem poświęcić tony czasu na hodowlę i kilka razy prawie przestałem z powodu komplikacji pogodowych i braku wystarczającej liczby godzin w ciągu dnia.
Jednak w 2016 roku pamiętam, że patrzyłem na nasiona, które musiałem zasadzić i próbowałem zdecydować, czy mam na to czas. Czułam, że Bóg mnie szturcha, abym je zasadziła – że wyniknie z tego coś dobrego. W tamtym roku postanowiłem zacząć oddzielać kolory od siebie i zrobić trochę ręcznego zapylania, aby dążyć do indywidualnych kolorów. Następnie w 2020 roku, kiedy uderzyła pandemia, miałem objawienie – mogłem sprzedawać nasiona, aby zarobić pieniądze, jeśli nikt nie będzie w stanie kupić ciętych kwiatów osobiście.
Skontaktowałam się z kilkoma firmami produkującymi nasiona, ale nic nie wyszło. Wtedy skontaktowałem się z Floret, a tam z jakiegoś powodu odezwali się do mnie nieznani hodowcy kwiatów z Wisconsin.
Obecnie pracujecie nad wyhodowaniem kilku niesamowicie wyjątkowych i unikalnych odmian słonecznika. Czy może Pan opowiedzieć o celach swojego programu hodowlanego? Czy są jakieś odmiany, którymi jest Pan szczególnie podekscytowany?
Po naszej rozmowie zostałem zainspirowany do kontynuowania hodowli moich słoneczników z innego powodu. Chcę móc dzielić się ich pięknem z ludźmi na całym świecie, nie tylko w mojej małej części świata. Dlatego właśnie założyłem firmę produkującą nasiona i kończę działalność związaną z kwiatami ciętymi.
Jestem szczególnie podekscytowany kilkoma odmianami, które są na granicy gotowości do wprowadzenia na rynek. Jest wśród nich podwójna odmiana czekoladowa, która z roku na rok staje się coraz lepsza. Jest też podwójna odmiana w kolorze głębokiego burgunda, która ma opalizujący wygląd, który bardzo mi się podoba. Jestem też bardzo podekscytowana przełomem, jaki dokonał się w przypadku odmiany variegated. Liście są absolutnie niesamowite i wierzę, że jestem tylko kilka lat od posiadania jej stabilnej, trzymam kciuki. Oczywiście mam kilkadziesiąt innych, które mam nadzieję, że się powielą, gdy posadzę je w tym roku. Jednak, jak wiadomo, czasami nigdy więcej nie widać cech rośliny macierzystej.
W 2024 roku wypuszczę odmianę o nazwie Lemon Drop Mix (zdjęcie powyżej). Jest to mieszanka kwiatów w kolorze cytryny, które są pojedyncze, półdwukrotne i w pełni podwójne. Będą one dostępne w moim sklepie na mojej stronie internetowej. Jeśli wejdziecie tam i zapiszecie się do mojego newslettera, będziecie na bieżąco informowani o postępach w hodowli, a także o wyprzedażach i ofertach specjalnych.
Uwielbiam gigantyczne murale kwiatowe, którymi dzielisz się na portalach społecznościowych – mówimy o przeniesieniu rzeczy na wyższy poziom! Co zainspirowało Cię do stworzenia tych wielkoformatowych dzieł i czy możesz nam przedstawić proces powstawania jednego z nich?
Wcześniej robiłam mniejsze murale na płasko na naszym stole piknikowym, tak dla zabawy. Ale kilka lat temu, kiedy gwałtowna burza zniszczyła nasze ostatnie 3 tygodnie produkcji słoneczników, nagle okazało się, że mam 100 000 kwiatów nie do ścięcia. Postanowiłem więc zrobić lemoniadę z cytryn – to było lepsze niż płacz i o wiele bardziej zabawne. Byliśmy w wyjątkowej sytuacji, aby podnieść nasze kwiatowe murale na inny poziom.
Na początku robiliśmy je po prostu z wolnej ręki. Kiedy stały się bardziej skomplikowane, zacząłem priniając je i tworząc siatkę, abyśmy mogli przeskalować proporcje. Na przykład, kwadrat o wymiarach 1 na 1 cal na papierze był równy kwadratowi o wymiarach 3 na 3 stopy na ziemi. Następnie zaczęliśmy wycinać główki kwiatów i umieszczać je w pojemnikach w chłodni, aż uznałem, że mamy ich wystarczająco dużo, by zrobić mural.
Zazwyczaj mam dwa murale w głowie w tym samym czasie. W ten sposób, gdy skończymy z jednym, możemy zostawić wiele kwiatów na ziemi i ponownie wykorzystać je do drugiego muralu. Zwykle wykonanie ich zajmuje trzem osobom około 6 godzin.
Zdjęcia, którymi podzieliłeś się w tym wywiadzie, przedstawiające Twoje słoneczniki, są oszałamiające! Czy możesz nam powiedzieć coś więcej o tych zdjęciach i ich twórcy? Czy są one częścią większego projektu?
Poznałam fotografkę, Caroline Jensen, na Instagramie. Zamieściłam historię o moich kwiatach prerii, a ona ją skomentowała. Dowiedziałam się, że jest niesamowitą fotografką i podprogowo zapisałam tę informację w moim mózgu.
Rozważałam zrobienie jakiegoś projektu, aby podzielić się moim wieloletnim doświadczeniem w branży kwiatów ciętych, ale nie byłam pewna co… YouTube, kursy online, wydarzenia na farmie, może napisanie książki. Jednak tak naprawdę nie patrzyłem na żadną z tych opcji jako więcej niż przelotne zainteresowanie.
Później patrzyłem na niektóre zdjęcia z pola Fantazji Van Gogha, które zrobiłem podczas ostatniego sezonu wegetacyjnego. Pamiętam, że pomyślałem: „Każdy powinien mieć takie szczęście, by codziennie oglądać to piękno”. I zapaliła się żarówka – książka! Muszę umieścić te zdjęcia w książce!
I jeśli mam być szczera, poszłam na półkę i przejrzałam Twoją książkę ” Discovering Dahlias „. Patrząc na nią, pomyślałam: „Te zdjęcia dalii są niesamowite. Nie ma mowy, żebym mogła robić zdjęcia w pobliżu tak oszałamiających jak te.” Ale potem pomyślałam o niesamowitym fotografie ze wspólną miłością do kwiatów prerii, który śledzi mnie online.
Skontaktowałam się więc z Caroline poprzez Instagram i zapytałam ją, czy byłaby zainteresowana byciem pierwszym profesjonalnym fotografem, który robiłby zdjęcia moich kwiatów. Od razu przypadliśmy sobie do gustu i odbyliśmy wspaniałą rozmowę o kwiatach, fotografii i wierze. Powiedziałam jej, że nie wiem jeszcze, jak wykorzystam zdjęcia, ale chciałam wiedzieć, czy chciałaby mieć pierwszeństwo, a ona entuzjastycznie się zgodziła.
Caroline mieszka wiele godzin drogi ode mnie, ale wraz z mężem podróżowali tu trzy razy zeszłego lata. Rozbili się w swoim kamperze, aby mogła zrobić zdjęcia podczas porannej i wieczornej złotej godziny. Następnie wysłałam ją do domu z wiadrami moich kwiatów, aby mogła wykorzystać swoje magiczne umiejętności aranżacyjne i zrobić zdjęcia, o których ja mogłam tylko pomarzyć. I po zobaczeniu jej pierwszych ujęć wiedziałem, że miałem rację.
Tak więc, odpowiadając na Twoje pytanie, będę pracować nad pewnego rodzaju książką. Teraz, gdy mam artystyczny talent Caroline, który stoi za pięknem moich kwiatów, jestem jeszcze bardziej zmotywowana do stworzenia czegoś, czym będę mogła podzielić się z innymi miłośnikami kwiatów.
Twoje odmiany słonecznika nie przypominają niczego, co kiedykolwiek uprawiałam i jestem bardzo podekscytowana, że w końcu udostępniasz je światu. Jak można kupić nasiona oraz kiedy i gdzie będą dostępne?
W najbliższą sobotę, 1 kwietnia, o godzinie 12:00 CST, będę oferował w moim sklepie internetowym moją Van Gogh’s Fantasy Mix (zdjęcie powyżej). Jest to mieszanka wszystkich kwiatów, które kiedykolwiek zostały wyprodukowane na mojej farmie w ciągu ostatnich 14 lat.
Każda paczka zawiera 25 nasion i wyprodukuje różnorodną mieszankę kwiatów.olory i formy. Będę również oferował wiązki pakietów zbiorczych z rabatem dla osób chcących uprawiać większe ilości. Na razie jestem w stanie wysłać tylko w Stanach Zjednoczonych, ale mam nadzieję, że do 2024 roku będę miał szczegóły opracowane do wysyłki do innych krajów.
Dziękuję Ci bardzo, Steve, za poświęcenie czasu na podzielenie się informacjami o Twoich słonecznikach i Twojej podróży hodowlanej. Nie mogę się doczekać, aby w tym roku wyhodować więcej Twoich pięknych kreacji na naszej farmie.
Steve wspaniałomyślnie zaoferował, że podzieli się kilkoma swoimi nasionami z czytelnikami Floret! Aby mieć szansę na wygranie paczki Lemon Drop Mix i Van Gogh’s Fantasy Mix, napisz w komentarzu poniżej, gdzie zasadziłbyś magiczne nasiona słonecznika Steve’a, gdybyś wygrał – chcielibyśmy usłyszeć co nieco o Twoim ogrodzie.
Pięciu zwycięzców zostanie wylosowanych 10 kwietnia. Niestety, ze względu na ograniczenia eksportowe, ta nagroda jest dostępna tylko dla mieszkańców USA.
Odwiedź stronę internetową Sunflower Steve’a, gdzie możesz zapisać się na jego newsletter i zrobić zakupy na jego wyprzedaży: https://www.sunflowersteveseedco.com/
Śledź Steve’a na Instagramie: https://www.instagram.com/sun_flower_steve/
Uwaga: Jeśli Twój komentarz nie pojawi się od razu, siedź spokojnie; mamy filtr antyspamowy, który wymaga od nas zatwierdzenia komentarzy przed ich publikacją.